Uwaga młodzież w domu! Mózg nastolatka.
Komu z Was, rodzice nastolatków, nie wydaje się, że zawiódł jako rodzic? Że poniósł porażkę wychowawczą? Prawdopodobnie większości przemknęło to przez głowę. Tymczasem, wyniki badań naukowych z ostatnich lat powinny zdjąć z Was sporą część odpowiedzialności. I jakkolwiek słabe to pocieszenie, nie wy jesteście winni a natura. Dobra wiadomość jest taka, że problemy kiedyś miną ;-)
Neurobiolodzy twierdzą, że mózg dziecka najintensywniej rozwija się do około 6 roku życia i osiąga maksymalną liczbę neuronów w korze mózgowej oraz największą liczbę połączeń nerwowych. Część z nich zostanie w następnych latach zredukowana dla usprawnienia pracy mózgu. Dzieci po 6 roku życia są spokojniejsze, bardziej stabilne. To super czas dla rodziców. Aż przychodzi wiek -nastu lat i zaczyna się istna burza. W mózgu następuje swoiste „przemeblowanie” a „prace remontowe” potrwają aż do ok.25 roku życia. Kora mózgowa, która jest swoistym „centrum zarządzania” jest wciąż mocno niedojrzała i rozwijać się będzie się przez kolejnych kilkanaście lat.
Kora mózgowa odpowiada za takie procesy poznawcze jak:
zdolność przewidywania konsekwencji różnych działań,
kojarzenie faktów,
myślenie abstrakcyjne,
ocena ryzyka
umiejętność racjonalnego podejmowania decyzji,
empatię.
Ta część mózgu słabo też komunikuje się z innymi, co ma wpływ na specyficzne zachowanie nastolatków.
W okresie dojrzewania następuje „wielkie wymieranie” neuronów. Niektóre połączenia neuronalne zanikają, inne się tworzą. Następuje też tzw. Mielinizacja połączeń mózgu. Wzmacniają się te, których najczęściej „używamy”, pozostałe zaś obumierają. Im częściej wykonujemy jakąś czynność, tym silniejsze staje się połączenie między odpowiadającymi za nią komórkami. Wówczas umiejętności, które przysparzały nam wcześniej trudności są teraz coraz łatwiejsze do opanowania.
Zmiany zachodzące w mózgu mają wpływ na zachowanie i emocje młodych ludzi. Kora mózgowa dojrzewając wykonuje pracę, która pochłania bardzo dużo energii. Młodzi ludzie odczuwają ten fakt. Mogą mieć zaburzenia w sferze emocjonalnej czy poznawczej. Mogą m.in.:
podlegać gwałtownym emocjom i być rozdzieranym przez skrajności,
odczuwać drażliwość,
czuć niechęć do określonych działań,
mieć obniżoną koncentrację,
odczuwać nadwrażliwość na ocenę swojej osoby,
czuć nerwowość, porywczość etc.
potrzebować więcej snu i określonych składników odżywczych,
potrzebować jeszcze więcej autonomii i swobody w wyrażaniu siebie.
Ryzykowne pomysły i zachowania są w tym wieku także dość charakterystyczne. Wynika to z ograniczonej zdolności oceny konsekwencji swoich działań. Przy podejmowaniu decyzji nie pracuje u nich kora przedczołowa, tylko tzw. “niższa/prymitywna” partia mózgu (bruzda skroniowa górna).
Nasuwa się zatem pytanie, co robić?
Wg Jaspera Julla - znanego duńskiego pedagoga i terapeutę, autora współczesnej rewolucji w podejściu do dzieci, najlepiej być sparingpartnerem dla swojego potomka - stawiać maksymalny opór nie czyniąc przy tym krzywdy. Co to oznacza? Więcej o tym możesz przeczytać w jednaj z książek Jaspera Julla.
I na koniec zanim pomyślicie o reakcji na „niewybaczalny” wybryk swojego dojrzewającego dziecka, chciałabym, pod rozwagę, zacytować jeszcze jedno zdanie za Jasperem Juulem
„Kiedy dzieci kończą trzynaście – czternaście lat, oczekują od rodziców właściwie tylko jednego: świadomości, że na tym świecie jest jedna albo dwie osoby, które naprawdę akceptują je takimi jakimi są.”